Zawodniczki Włókniarza pewnie kroczyły od wygranej do wygranej. Zwycięstwa w grupie 10:0 z DKS Grajewo i 9:1 z Falcon Sokółka stawiały białostoczanki w roli faworytek do pierwszego miejsca. Drużyna nie zawiodła i także w fazie pucharowej nie dała szans rywalkom. W półfinale białostoczanki odprawiły 5:1 Szkołę Podstawową z Gródka, a w finale 5:2 dziewczęta z Tura Bielsk Podlaski. W finałowym meczu był lekki moment zwątpienia, gdy bielszczanki zdobyły gola na 1:3.
– Czułam się trochę zestresowana, a jako obrońca nie chciałam, aby rywalki wbiły nam dużo bramek – mówi Lena Błahuszewska, zawodniczka Włókniarza. –Natomiast w ataku bardzo liczyłam na Wiktorię i Marysię. Udało nam się wygrać i bardzo się cieszę.
– Może te początkowe mecze nie były bardzo trudne, ale do finału dziewczynki podeszły bardzo emocjonalnie – twierdzi trenerka zwycięskiej drużyny Julia Borowska, która była wyraźnie wzruszona – Od początku chciały bardzo mocno wygrać i to się udało. Trudne były eliminacje w Białymstoku, gdzie wygraliśmy z Jagiellonią i Ekosportem. Potem było wiele miesięcy ciężkiej pracy i czekania na finał. Ta wygrana to zdecydowanie zasługa dziewcząt. One pracowały na treningach i mamy tego efekt.
W całym turnieju było widać, że dziewczęta stanowią bardzo zgraną grupę i dobrze czują w dyscyplinie, która jeszcze do niedawna były domeną chłopców.
– Dziewczyny także mogą być silne, mieć silne nogi i strzelać gole tak jak chłopcy – uśmiecha się jedna z zawodniczek Aleksandra Korkuz.
Natomiast już od poniedziałku Włókniarz weźmie udział w finale ogólnopolskim w Warszawie. Na obiektach Legii i Agrykoli mistrzowie regionów zagrają o udział w wielkim finale na PGE Narodowym, który odbędzie się przed finałem Pucharu Polski w którym Jagiellonia zmierzy się z Lechią Gdańsk. Nagrodą główną – oprócz Pucharu Tymbarku – będzie możliwość obejrzenia z trybun czerwcowego meczu eliminacji EURO 2020 Polska – Izrael, połączona ze spotkaniem z piłkarzami kadry Jerzego Brzęczka.
– Nie wiem co prezentują zespoły z innych województw z którymi spotkamy się w Warszawie. Ale wierzę w swój zespół, wiem co dziewczyny potrafią. Pojedziemy z duża wiarą – zapewnia Borowska.
Na pewno wiary nie zabraknie rodzicom, którzy jak tylko mogą dopingują swoje pociechy. Na turnieju w Sokółce spora grupka w sposób zorganizowany zagrzewała do walki. Była flaga klubu, przyśpiewki.
– Zależy nam na tym, aby dzieciaki także od rodziców czuły wsparcie – mówi Rafał Witek, tata jednej z zawodniczek. – Mamy naprawdę fajną i zgraną ekipę. Oczywiście jedziemy także do Warszawy na finał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?