– To jest ogromna radość, że córka będzie już w Polsce – przyznają rodzice 37-latki z Moniek. – To połowa sukcesu.
Najpierw Ania przejdzie wszystkie badania i dopiero wówczas lekarze podejmą decyzję: jak pomóc, jak leczyć będącą w ciężkim stanie Anię - informują jej bliscy.
Przypomnijmy, Ania Lulkiewicz z Moniek wyruszyła w lipcu tego roku do Kirgistanu. Miała razem z przyjaciółmi chodzić po lodowcu. Ale 9 lipca śmigłowiec transportujący turystów do bazy w górach Tien Szan w Kirgistanie rozbił się podczas lądowania. Ania ma uszkodzony rdzeń kręgowy, w dwóch miejscach złamany kręgosłup. Sparaliżowana przez 42 dni leżała w kirgiskim szpitalu.
TU CZYTAJ WIĘCEJ: Ania przeżyła katastrofę helikoptera w Kirgistanie
Bliscy Ani nie ustawali w staraniach, by ranną jak najszybciej przetransportować do Polski.
Najpierw udało się zebrać potrzebne 126 tysięcy zł na przelot. Ale firma, która przedstawiła ofertę, będącą podstawą zbiórki, nie dysponowała odpowiednim rodzajem samolotu i ostatecznie wycofała się ze względu na bardzo ciężki stan zdrowia Ani.
Tak więc walka o możliwie jak najszybszy transport poszkodowanej do Polski trwała nadal.
Transport Ani powinien odbyć się samolotem, którego parametry pozwalają na przelot bez międzylądowań. Lądowanie jest bowiem jednym z najgroźniejszych momentów podczas całej tej skomplikowanej operacji transportowej - informowała rodzina na portalu zrzutka.pl
I znaleźli firmę, która posiada taki samolot - bardziej zaawansowane rozwiązania techniczne i medyczne, ale usługa transportu okazała się znacznie droższa. Tym razem przelot został wyceniony na 80 tysięcy euro. Zamiast 216 tysięcy złotych potrzeba było niemal 345 tysięcy złotych...
Pierwotną kwotę, dzięki wsparciu poruszonych historią Ani Polaków, udało się zebrać w zaledwie dobę. Teraz także w zaledwie kilka dni zebrano potrzebną kwotę (stan konta z dn. 20 sierpnia 2018, godz. 18.00 - ponad 316 tys. zł) na portalu zrzutka pl. Nawet z zapasem, który ma pokryć leczenie i rehabilitację moniecczanki.
ZOBACZ TAKŻE: Jeśli lekarze pozwolą, Ania Lulkiewicz wróci za kilka dni do Polski
Ania Lulkiewicz będzie pod opieką lekarzy z Wojskowego Szpitala Klinicznego. To ta sama placówka, w której po wypadku na motocrossie w 2017 roku przebywał Tomasz Gollob. To tam żużlowiec stanął na nogi. W szpitalu przebywał siedem miesięcy.
TU ZNAJDZIESZ WSZELKIE INFORMACJE. KLIKNIJ
TU OGLĄDASZ: Górskie wycieczki. Jak przygotować się do pieszej wędrówki?
x-news/TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?