Był poranek, kiedy Agnieszka Sarniak, dyspozytorka kolskiej straży i Bożena Sochacka, dyspozytor medyczny odebrały zgłoszenie, że mieszkanka Domanikowa w gm. Chodów zaczyna rodzić. Kobieta miała skurcze co pół godziny. Pani Bożenie wydawało się, że w tym czasie karetka z Koła, która musiała pokonać ponad 20 km zdąży dojechać do rodzącej. Nie zdążyła.
- Dostałyśmy po kilku minutach wiadomość, że dziecko się już urodziło. Okazało się, że dziewczynka nie płacze. Kobieta, z którą rozmawiałam pytała co ma robić? - opowiada Bożena Sochacka, która w zawodzie pracuje 29 lat. - Kazałam im przewrócić dziecko brzuszkiem do dołu na miękką powierzchnią i uderzać palcami między łopatki. Potem mówiłam, żeby odciąć pępowinę od strony matki i zawiązać bandażem. Na końcu poprosiłam o zawinięcie małej w ręczniki do przyjazdu karetki – dodaje.
W domu z rodzącą była jej teściowa i sąsiadka. Jedna z kobiet słuchała instruktarzu dyspozytorki, a druga robiła to co przez telefon mówiła jej Sochacka, której szczegółowych informacji również przez telefon udzielała położna z oddziału ginekologicznego. - Rodzina z nami bardzo dobrze współpracowała. Kiedy usłyszałyśmy pierwszy krzyk dziecka to obie się popłakałyśmy – mówią dyspozytorki. - Nigdy wcześniej nie odbierałyśmy porodu przez telefon. Cieszymy się, że wszystko się udało i dziecko jest zdrowe – dodają.
Za bohaterską postawę Agnieszce Sarniak i Bożenie Sochackiej podziękował dziś wojewoda Piotr Florek.
Zobacz najnowsze filmy w Glos.tv
Koło. Znaleźli zbiorową mogiłę
Koło. Rocznica Konstytucji 3 maja
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?