Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie pozwólmy, aby Oli serduszko przestało bić

Urszula Krutul
Oleńka z rodzicami - Ewą i Maćkiem. Wszyscy wierzą, że uda się uzbierać pieniądze na operację serduszka 9-latki
Oleńka z rodzicami - Ewą i Maćkiem. Wszyscy wierzą, że uda się uzbierać pieniądze na operację serduszka 9-latki Anatol Chomicz
Ola Matejczuk to mała wojowniczka. Lekarze dawali jej tylko trzy lata życia. W marcu skończyła 9 lat. I znów potrzebuje pomocy. Jej wola życia jest silna, ale to nie wystarczy. Musi przejść operację, na którą jej rodzice nie mają pieniędzy.

Ola Matejczuk z Supraśla ma chore serduszko. Już raz nasi Czytelnicy pomogli jej. I dzięki temu 9-latka dziś żyje.
- Ludzie pokazali, że nie są obojętni na cierpienie bezbronnego dziecka. Do końca życia będziemy im za to wdzięczni - mówi Ewa Matejczuk, mama dziewczynki. - Kolejna operacja powinna odbyć się w lipcu. Prosimy wszystkich o wsparcie. Każda złotówka zbliża nas do celu. Jako matka błagam: nie pozwólmy, aby serduszko Oli przestało bić.

O dziewczynce pierwszy raz napisaliśmy w 2007 roku, kiedy miała półtora roku. Wtedy też przygotowaliśmy akcję "Serce Oli", w czasie której zbieraliśmy pieniądze na operację małej. Włączyło się w nią wiele osób dobrej woli. Zarówno gwiazd, jak i zwykłych ludzi. Pomagały też instytucje i media.

Potrzebna operacja

Koszt operacji, którą musi teraz przejść dziewczynka to 42,5 tys. euro, czyli około 180 tys. zł. Rodzice na razie mają nieco ponad 10 tys. zł. Wpłaty można kierować na rachunek bankowy, udostępniony Oli przez Fundację na rzecz dzieci z wadami i chorobami serca Cor Angelus: PKO BP SA Oddział 2 w Białymstoku, 33 1020 1332 0000 1802 0944 9531, z dopiskiem "Aleksandra". Z mamą Oli można się skontaktować pod nr. tel. 501 223 477.

O wadzie serduszka Oli jej rodzice - Ewa i Maciej dowiedzieli się trzy dni po porodzie. Dziewczynka cierpi na skrajną postać TOF, czyli tetralogii Fallota. Do tej pory miała trzy zabiegi kardiochirurgiczne, wszystkie wykonywane przez lekarzy w Kolonii w Niemczech.

Szansa na normalne życie

Ostatni został przeprowadzony w listopadzie 2009 roku i dał jej siłę na normalne życie. Do października 2014 roku, kiedy stan zdrowia dziewczynki zaczął się pogarszać, a lekarze w Polsce i Niemczech zdecydowali, że Ola potrzebuje kolejnego zabiegu, aby móc nadal żyć i się rozwijać.

Obecnie 9-latka uczy się w domu, żeby ograniczyć ryzyko złapania infekcji. Nie traci pogody ducha, dużo się uśmiecha. Lubi czytać książki, chodzić do kina, grać z mamą w gry planszowe. A wieczorem, zanim zasną, wymyślają nowe słowa. Ola wszędzie zabiera ze sobą zabawkę, Różyczkę, która jest prawie jak członek rodziny. A kiedy mama zaczyna płakać, Ola ją pociesza. I scałowuje łzy. Bo mama nie powinna się smucić. Tak samo jak tata i jej mała siostrzyczka Lenka.

Ola to mała wojowniczka

- Tęsknię za koleżankami - mówi Oleńka. - W szkole najbardziej lubię matematykę. Jak będę duża, chcę studiować robotykę, żeby móc zbudować bałwanka - asystenta medycznego, żeby kontrolował zdrowie całej naszej rodziny.
Mimo uśmiechu, który wciąż pojawia się na ustach dziewczynki, da się zauważyć, że nawet najmniejszy wysiłek bardzo ją męczy. Jednak Oleńka stara się być silna. I nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak. To mała wojowniczka, która równocześnie jest bardzo wrażliwa i delikatna. A do tego empatyczna.

- Nie spodziewaliśmy się, że coś takiego może nas spotkać. Ola była wytęsknionym i wyczekanym dzieckiem - mówi Maciek, tata 9-latki. - Prosimy o każdą, nawet najmniejszą pomoc. Takie wydarzenie może przewartościować całe życie. I sprawić, że cieszy nas każdy kolejny dzień.

- Ola bardzo szybko się męczy, a na spacery zmuszeni jesteśmy zabierać wózek - dodaje Ewa. - Nie ma mowy o rowerze czy bieganiu. Ola znosi to wszystko bardzo pokornie, ale widzę, że cierpi. Mimo to jest wielką optymistką i ma ogromną wolę życia. Nauczyła mnie co znaczy cieszyć się z drobiazgów, odróżniać rzeczy ważne od mniej ważnych i zwyczajnie dziękować Panu Bogu za każdy dzień.

Ewa dodaje, że tym bardziej smuci ją i Maćka fakt, że życie Oli zależy od tego, czy uda się zebrać całą kwotę potrzebną na operację. Nie zostawajmy obojętni. Uratujmy Olę! Po raz kolejny.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie pozwólmy, aby Oli serduszko przestało bić - Białystok Nasze Miasto

Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto