Lany poniedziałek to Poniedziałek Wielkanocny
Lany Poniedziałek, inaczej Śmigus-dyngus, to Poniedziałek Wielkanocny, czyli drugi dzień świąt Wielkiejnocy. Jest to dzień wolny od pracy, który spędzamy z rodziną. Z lanym poniedziałkiem wiążemy szereg zwyczajów, w tym oblewanie wodą.
Co prawda w kalendarzu liturgicznym nie ma zapisu o „drugim dniu świąt wielkanocnych” - to po prostu kolejny dzień Oktawy Wielkanocnej, która trwa 8 dni po zmartwychwstaniu. Warto jednak zaznaczyć, że ze względu na pogańską tradycję oblewania się wodą, Kościół Katolicki w Polsce zdecydował się na zaadaptowanie zwyczajów i dołączenie ich do obchodów chrześcijańskich.
- Śmigus-dyngus to zwyczaj pierwotnie słowiański. Pierwszy raz opisał go czeski kaznodzieja Konrad Waldhauser w XIV wieku. Słowianie, pochlapując się wodą raz w roku na wiosnę, świętowali odejście zimy i przyszłe lato.
- Śmigus i dyngus były kiedyś osobnymi świętami. Śmigus polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby po nogach oraz symbolicznym oblaniu wodą. Dyngus związany był z odwiedzaniem znajomych i nieznajomych.
Według Słowian, oblewanie wodą mogło sprzyjać płodności. Z tego powodu oblewano przede wszystkim dziewczęta, które szykowały się do zamążpójścia.
Zobacz najlepsze, najśmieszniejsze memy na Lany Poniedziałek. Rozchmurz się w śmigus-dyngus!
Śmigus-dyngus w w katolicyzmie
Po przejęciu zwyczaju przez chrześcijaństwo, śmigus-dyngus nabrał nieco innego kolorytu. W Poniedziałek Wielkanocny gospodarze o świcie wychodzą na pola i kropią je wodą święconą. Muszą przy tym zrobić znak krzyża.
W niektórych regionach gospodarze w grunt wbijają krzyżyki, które wykonano z palm poświęconych w Niedzielę Palmową.
Warto także pokazać, jak Lany Poniedziałek widzi policja. Oto notka prasowa przesłana mediom.
"Lany Poniedziałek bez przekraczania granic. Oblewanie tych, którzy sobie tego nie życzą, to chuligański wybryk a nie tradycja. W poniedziałek policyjne patrole zwracać będą szczególną uwagę na to czy zabawa nie przeradza się w chuligańskie wybryki.
W poprzednich latach bywało, że młodzież wiadrami wody oblewała nie tylko przechodniów, ale też jadące ulicą samochody. Głupie wybryki polegały także na wylewaniu dużej ilości wody do stojących autobusów i tramwajów na przystankach, zrzucaniu worków napełnionych wodą z balkonów i okien.
Na szczęście takich incydentów jest coraz mniej.
O ile śmigus-dyngus to tradycja i polewanie się wodą w momencie, kiedy osoby trzecie wyrażają na to zgodę, nie jest wykroczeniem, to w sytuacji kiedy tak nie jest, możemy mieć do czynienia z naruszeniem art. 51 kodeksu wykroczeń. Sprawcy muszą liczyć się z mandatem karnym do 500 złotych.".
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?