Chociaż w Polsce Dzień Św. Marcina najbardziej okazale obchodzi się Poznaniu, gdzie co roku odbywa się wielki jarmark na cześć tego świętego, to w Białymstoku również można świętować ten dzień. W kilku restauracjach szefowie kuchni stworzyli kartę, w której króluje gęsina. Będzie można jej spróbować już w ten weekend.
A jaka jest historia tego święta? I dlaczego jada się wtedy gęsinę?
Z Dniem Świętego Marcina wiąże się stara legenda. Głosi, że był on poganinem pochodzącym z Panonii, który został żołnierzem. Kiedy mężczyzna przybył na koniu do miasta Amiens, spotkał żebraka leżącego przy bramie, wzbudził w nim współczucie więc przeciął swój płaszcz i podarował biedakowi, by mógł się ogrzać. W nocy ukazał mu się Chrystus, ubrany właśnie w tę połowę palta. Po tym objawieniu Marcin porzucił wojsko i wstąpił do zakonu. Przez długie lata wiódł pustelnicze, ascetyczne życie, co wzbudziło podziw wśród hierarchów kościelnych. Duchowni postanowili uczynić go biskupem. Ten jednak wzbraniał się przed tym i postanowił się schować przed zbliżającymi się po niego wysłannikami kościoła. Ukrył się w zabudowaniach gospodarczych, ale jego kryjówkę odkryły gęsi, które podniosły hałas widząc mnicha. I to dzięki nim Marcin został biskupem, a potem świętym.
To właśnie ta legenda sprawiła, że świętując imieniny Marcina jada się właśnie gęsinę. Jest nawet przysłowie, które mówi: „najlepsza gęsina na Świętego Marcina”. A z racji tego, cykl hodowlany gęsi zaczyna się wiosną, a kończy późną jesienią - to właśnie teraz mięso jest najlepsze.
TU OGLĄDASZ: Najlepsze i najgorsze połączenia żywieniowe, czyli co jeść razem, a co osobno
x-news/TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?