Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Debata kandydatów na prezydenta Białegostoku

Robert Orzechowski
Wybory samorządowe 2014
Wybory samorządowe 2014 arch. Polskapresse / zdj. ilustracyjne
Bezrobocie, brak inwestorów oraz wyjeżdżający młodzi ludzie - takie główne problemy widzą kandydaci na prezydenta Białegostoku, którzy w środę na Politechnice Białostockiej wzięli udział w przedwyborczej debacie akademickiej "Wielka Wyborcza Gra o Białystok".

Debata kandydatów na prezydenta Białegostoku

O fotel prezydenta Białegostoku ubiega się siedmiu kandydatów. To urzędujący drugą kadencję prezydent Tadeusz Truskolaski (startujący dotychczas z poparciem PO, teraz z własnego komitetu), były senator PiS, teraz przedsiębiorca Jan Dobrzyński, szef SLD w regionie Krzysztof Bil-Jaruzelski, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Robert Żyliński (własny komitet, choć związany z PSL), przedsiębiorca Artur Milewski (komitet Współpraca i Zaufanie), działacz Kongresu Nowej Prawicy Tomasz Szeweluk oraz Kamil Żebrowski związany z Twoim Ruchem (komitet Podlaski Ruch Samorządowy Praca i Rozwój).

** Czytaj także:

Wybory samorządowe 2014

**

W debacie wzięli udział wszyscy kandydaci. Według określonych reguł i formuły odpowiadali na pytania dotyczące m.in. problemów miasta, sposobów uatrakcyjniania go dla studentów, czy tego z czym Białystok powinien się kojarzyć i na jakie tzw. inteligentne specjalizacje stawiać. Losowali też pytania, które wcześniej mieszkańcy mogli zgłaszać mailowo do organizatorów debaty.

Najważniejszym problemem Białegostoku jest brak miejsc pracy - mówili urzędujący prezydent Truskolaski, prezes Suwalskiej SSE Żyliński, kandydat Nowej Prawicy Szeweluk oraz Żebrowski. Ten ostatni dodatkowo argumentował, że brak pracy to główny powód wyjazdu z miasta młodych ludzi.

Truskolaski mówił, że bezrobocie to problem, o którym najbardziej mówią mieszkańcy. Tłumaczył, że jest to efekt ogólnego kryzysu i spowolnienia gospodarczego. Uważa, że "trzeba się z tym uporać". Wśród sposobów wymienił rozpoczynający działalność Białostocki Park Naukowo-Technologiczny, poszerzenie podstrefy Białystok Suwalskiej SSE o kolejnych 60 ha, utworzenie z ościennymi gminami wspólnego biura obsługi inwestorów oraz stworzenie centrum kompetencji, które ma służyć temu, by wykształcenie jakie zdobywają młodzi ludzie było dostosowane do wymogów rynku pracy.

Żyliński dodał, że tereny inwestycyjne są bardzo potrzebne, ale trzeba też pracować nad tym, by ułatwiać młodym ludziom start w życie po studiach, bo nie dość, że Białystok ma największe bezrobocie spośród miast wojewódzkich, to w mieście są niskie płace. "Trzeba rozwijać przedsiębiorczość i przyciągać firmy" - mówił Żyliński. Także Żebrowski wskazał, że trzeba tworzyć klimat inwestycyjny w mieście, bo bez tego nie będzie przybywać miejsc pracy. Artur Milewski przekonywał, że szansą na miejsca pracy jest współpraca uczelni i studentów z firmami.

Największym problemem Białegostoku jest "potężny dług" - mówił z kolei kandydat PiS Dobrzyński (według danych, które w ostatnich dniach przedstawił prezydent Truskolaski nominalny dług to 710 mln zł, a 270 mln zł - głównie ze sprzedaży Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej - miasto ma na lokatach-PAP). Dobrzyński dodał, że miasto wyprzedaje swój majątek - chodzi właśnie o sprzedaż udziałów MPEC. PiS było przeciwne tej sprzedaży, zainicjowało nawet referendum w tej sprawie. Do urn poszło za mało wyborców, by wynik był ważny, ale większość głosujących opowiedziała się przeciw sprzedaży. Mimo to do niej doszło. Dobrzyński mówił, że wobec zadłużenia trzeba wiedzieć "ile i na co wydać".

Bil-Jaruzelski mówił, że problemem miasta jest "brak identyfikacji mieszkańców z władzami", a ludzie są zniechęceni, gdyż nie udało się przyjąć przez radnych ani jednej uchwały obywatelskiej.

Według wizji prezydenta Truskolaskiego Białystok powinien się kojarzyć jako miasto, które stawia na nowoczesne technologie przyjazne dla środowiska. O "gościnnym, tolerancyjnym" mieście mówili Milewski i Dobrzyński. Białystok to także zdaniem Milewskiego i Bila-Jaruzelskiego "Brama na Wschód" z racji położenia. Żyliński uważa natomiast, że warto postawić na branżę tekstylną, bo jest osadzona w tradycji regionu, a wiele firm, np. z branży bieliźniarskiej doskonale się rozwija.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bialystok.naszemiasto.pl Nasze Miasto